-Jejku! Co się stało?! - zapytała
zaskoczona Kornela.
-Bo wiesz... Trochę źle, że
napadliśmy na tego chłopaka, nawet bardzo źle... Bo przypomniało
mi się, że on może być synem tego gościa Jerry'ego, no wiesz,
tego który mnie porwał.
-Słucham?! Teraz mi to mówisz?! - krzyknęła rozwścieczona. Przestraszyła się, że teraz przez nią cała trójka jest zagrożona.
-No wiem. Co teraz zrobimy? - spytał.
-Słucham?! Teraz mi to mówisz?! - krzyknęła rozwścieczona. Przestraszyła się, że teraz przez nią cała trójka jest zagrożona.
-No wiem. Co teraz zrobimy? - spytał.
-Wpadłam na pomysł... - szepnęła
Zuza. - Twój tato był w mafii taak? Więc pewnie ma jakiś sprzęt,
nie wiem GPS na przykład? Co za problem z nim pogadać?
-To nie jest takie głupie...
Chodźcie, chyba jest w domu – rzucił i w trójkę wyszli szybko
z mieszkania dziewczyny.
Dotarli po czasie do domu Patryka.
-Tato! - krzyknął chłopak w progu.
-Jestem w kuchni, jak coś chcesz –
odpowiedział mężczyzna. Nastolatkowie wpadli do pomieszczenia
gdzie siedział ojciec chłopaka.
-Cholera! Co się dzieje?! Coś się
pali!? Czy co?! - wrzasnął pan Górski.
-Masz jeszcze jakiś sprzęt z Konina?
GPS, nadajniki i tą całą resztę?
-No gdzieś to jest, ale po co ci to?
-No, bo wiesz... Dzisiaj mieliśmy
małą sprzeczkę z takim gówniarzem, no i... Wydaję mi się, że
to był syn tego porywacza.
-Znowu w coś się wkopałeś! I
pociągnąłeś za sobą dziewczyny?
-Niech pan na niego nie krzyczy, bo
to była moja wina, to ja się na chłopaka rzuciłam,
a Patryk i Zuzor mi tylko pomogli –
przyznała Kornela.
-No już dobre, dobrze. Nie szukajmy
winnego. Chodźcie ze mną do piwnicy, coś znajdziemy... Musicie być
bezpieczni... - powiedział ojciec, odłożył gazetę, którą
czytał i ruszył do przedpokoju, potem schodami na dół i otworzył
drzwi do ciemnego pomieszczenia. Patryk włączył światło. Pełno
tam było gratów, słoików i starych sprzętów. Mężczyzna
wyciągnął z dna dość sporych rozmiarów karton. Zaczął w nim
grzebać. Wytargał z niego jeszcze mniejszy pojemnik. Otworzył go.
W środku były małe chipy i nadajniki.
-No to macie. Weście sobie po jednym,
a ja w domu podłączę odbiornik. Umieśćcie je w jakimś
niewidocznym miejscu, dziewczyny możecie wsadzić do jakiegoś
łańcuszka czy bransoletki. A ty Patryk? Sygnet, który dostałeś
od mamy... - rzekł pan Górski. - Nic więcej nie mogę zrobić. To
powinno wystarczyć... Miejmy nadzieję, że nic wam się nie stanie.
-Dobrze, dziękujemy, to my już
pójdziemy, późno się robi, rodzice będą się martwić –
stwierdziła Kornela.
-Taak, taak, ona ma rację. Dziękujemy
– potwierdziła Zuza.
-Chodźcie, odprowadzę was – szepnął Patryk.
Wspięli się po schodach na parter.
-Zuzia! Mogłabyś na minutkę? Musimy pogadać! - zawołała Claire.
-Poczekacie? - spytała towarzyszy.
-Chodźcie, odprowadzę was – szepnął Patryk.
Wspięli się po schodach na parter.
-Zuzia! Mogłabyś na minutkę? Musimy pogadać! - zawołała Claire.
-Poczekacie? - spytała towarzyszy.
-Jaasne, biegnij szybko –
powiedziała jej przyjaciółka. Dziewczyna ruszyła do pokoju na
górze.
-Taak, Cler? - spytała wchodząc do pokoju, gdzie siostra Patryka leżała na swoim łóżku.
-Taak, Cler? - spytała wchodząc do pokoju, gdzie siostra Patryka leżała na swoim łóżku.
-Mogłabyś siąść obok?
-Okeej, ale naprawdę szybko, bo mi
się śpieszy...
-Bo wiesz, ten twój kolega... Ten z dzisiaj. Wiesz tam za garażami.
-Który? Michał czy Łukasz?
-No Łukasz... Bo nie mam się komu wygadać... Kiedy go poznałam od razu mi wpadł w oko, a nie wiem jak do niego trafić...
-Bo wiesz, ten twój kolega... Ten z dzisiaj. Wiesz tam za garażami.
-Który? Michał czy Łukasz?
-No Łukasz... Bo nie mam się komu wygadać... Kiedy go poznałam od razu mi wpadł w oko, a nie wiem jak do niego trafić...
-To brat Korneli, więc może z nią
pogadam?
-Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie?
-Naprawdę? Zrobiłabyś to dla mnie?
-Jaasne – powiedziała z uśmiechem.
-Ale wiesz... Uważaj żeby Patryk się
nie dowiedział, bo będzie później się o mnie martwić, wiesz
jaki on jest – poprosiła Claire.
-Hahaha, no dobrze, coś wymyślę, a
jak na razie muszę iść. Paa – szepnęła Zuza i przytuliła się
do koleżanki. Wybiegła szybko z pokoju i dołączyła do
zniecierpliwionych przyjaciół. Dziewczyny pożegnały rodziców
Patryka i wyszli. Chłopak odprowadził je do połowy drogi.
Przytulili się i każdy ruszył w swoją stronę. Nastolatek w domu
pomęczył się nad swoim sygnetem, ale w końcu umieścił w nim
nadajnik. Dziewczyny nie miały większego problemu, wystarczyło go
umieścić w łańcuszku, gdzie powinno znajdować się zdjęcie.
Obie posiadały identyczne naszyjniki. Miały nadzieję, że to je
uchroni przed zemstą porywacza.
________________________________________
Hej, heej! Kolejny rozdział, mam nadzieję, że się spodoba. Zachęcam do zaglądania, udzielania się
________________________________________
Hej, heej! Kolejny rozdział, mam nadzieję, że się spodoba. Zachęcam do zaglądania, udzielania się
i udostępniania bloga. Możecie pisać do mnie na gg - 45137316, albo na asku www.ask.fm/FieryShyness. :) Zachęcam do kliknięcia ,,Lubię to" na moim fanpagu na facebook'u. Tu macie link - > https://www.facebook.com/pages/I-mimo-wszystko-by%C5%82e%C5%9B-najlepszym-b%C5%82%C4%99dem-mojego-%C5%BCycia/429096033824484?ref=ts&fref=ts .
Pozdrawiam wiernych fanów i przesyłam gorące buziaki! : * : 3
Pozdrawiam wiernych fanów i przesyłam gorące buziaki! : * : 3
ciekawe ;D Sorka że nie komentowałam wczesniejszych rozdziałów ale nie miałam czasu bo wciągneło mnie czytanie ;)) czekam na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńZobacz najnowszy wpis... :)
Usuń