Już koniec tego dobrego. Ostatni dzień wakacji . A co później ? Nowa szkoła - gimnazjum. Nowe twarze, nowe klasy, nowi nauczyciele i całkiem inne, rygorystyczne reguły. Każdy z nas kiedyś musi to przejść. Nasza historia to równiez historia pewnej nastolatki - Zuzanny . Ciemna blondynka o niebieskich oczach. Średniego wzrotu , o kobiecych kształtach.Jutro ma rozpocząć nowy etap swojej edukacji.
-Ehhh, to dzisiaj - pomyślała nastolatka wstając rano. Zmęczona, zeszła z łóżka i poszła do łazienki. Musiała wziąć zimny prysznic. W nocy nie umiała spać. Była cała zdenerwowana. Kiedy wyszła, włączyła radio na ulubionej stacji. Miała nadzieję, że chociaż to ją rozluźni. Podeszła do szafy i zaczęła w niej grzebać w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. W końcu znalazła białą bokserkę i różową spódniczkę w kwiaty. Położyła wszystko delikatnie na łóżku , żeby się nie pogniotło , i wyciągnęła z kuferka na biżuterię odpowiednie kolczyki. Nadal pozostało jej najtrudniejsze do zrobienia. Musiała ogarnąć swoje włosy... Postawiła przy oknie w swoim pokoju lustro i ruszyła po suszarkę, prostownicę i lokówkę . Nadal nie wiedziała jaką fryzurę stworzy. Jej sypialnia była koloru liliowego , miała jasną szafę z ubraniami, biurko , no i wielkie łóżko przy którym stały białe szafki nocne. Na suficie zawieszony był szklany abażur. Dziewczyna ze wszystkimi potrzebnymi rzeczami usiadła i podłączyła do kontaktu suszarkę i prostownicę. Kiedy po pięciu minutach wysuszyła swoje włosy , wzięła do ręki prostownice i wyprostowała całość . Nie próbowała stworzyć loczków, bo tak jak było, było ładnie. Zeszła na dół . Była już siódma. Zrobiła sobie kanapkę , zaparzyła kawę zobożową i usiadła. Ledwo umiała coś przegryść . Motylki w jej brzuchu nie dawały jej spokoju. Kiedy przeżuła dwa kęsy poczuła, że ma dość. Wzięła ostatni łyk kawy i wróciła do swojego pokoju . Jej mama jeszcze spała. A tata... No właśnie , tata... Jej ojciec zmarł na raka kiedy dziewczyna była mała...
Nastolatka przebrała się, zabrała najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła do przedpokoju. Zostawiła kartke matce, że poszła na rozpoczęcie , zabrała klucze i ruszyła w ,,nieznane".
Szkoła do której się zapisała znajdowała się ulicę dalej od jej mieszkania. Jej ręcę drżały , zrobiło jej się gorąco , chociaż na dworze było chłodno. Chmury zapowiadały rychłe opady. Przeszła przez pasy i ruszyła do bramy wejściowej. Idąc chodnikiem starała się uspokoić swoje drgawki . Wreszcie stanęła przed drzwiami wejściowymi.
-Zuzka , dasz radę. Nie masz wyboru - pomyślała , uśmiechając się w duchu. Miała nadzieję, że ten rok będzie udany. Westchnęła ciężko, otworzyła drzwi i przeszła przez próg...
hymmm , fajnee ; ]
OdpowiedzUsuń:)
Usuń< 3333333333333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńDobre ! :D
OdpowiedzUsuń